Bardziej zaraźliwe niż katar, niezależne od woli jak erekcja. Ziewanie burzy krew i podnosi ciśnienie. To objaw znudzenia czy sposób na stres?
Przeciągasz się, otwierasz szeroko usta, wciągasz głęboko powietrze,przymykasz oczy… Już samo wyobrażenie wystarczy, żeby większość czytających te słowa zaczęła ziewać. Kto ma ochotę na eksperyment,niech zaznacza każde swoje ziewnięcie przy czytaniu tego artykułu. Dla porównania, podobny bilans zróbmy w czasie lektury innego tekstu podobnej długości ? powinno ich być mniej. Nie ma znaczenia, czy tekst jest mniej czy bardziej wciągający. Sama tematyka nastraja do ziewania.Robimy to więc, zupełnie jakbyśmy chcieli ?przećwiczyć? wszystko na sobie, wczuć się w sytuację osoby ziewającej. Co sprawia, że jako jedyny gatunek ?zarażamy się? ziewaniem? Skoro to reakcja na nudę, to po co ziewają spadochroniarze przed skokami? Dlaczego ten odruch chadza w parze z podnieceniem? Tysiące ochotników badań wyłamuje sobie szczęki, oglądając nudne filmy, a neurofizjolodzy śledzą wędrówki przekaźników chemicznych w mózgu. Mimo to pytanie.
Dlaczego ziewamy?
Dlaczego ziewamy?? wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Wskaźnik zdrowia. Dawniej wszystko było jasne. Hipokrates (460?377 p.n.e.) nie miał wątpliwości ? ? ziewanie wypędza z płuc złe powietrze?. Uważano je za objaw nudy i zmęczenia. Do czasu. Bo oto okazało się, że ten odruch towarzyszy niektórym chorobom (epilepsji, chorobie morskiej, migrenie,zapaleniu mózgu, stwardnieniu rozsianemu), znika zaś przy innych(chorzy psychicznie i osoby z parkinsonizmem, którym brakuje dopaminy,nie ziewają). Ziewanie jest także jednym z objawów ?głodu? po odstawieniu opium i skutkiem ubocznym działania niektórych lekarstw antydepresyjnych.Lekarze zauważyli, że chorzy w ciężkim stanie nie ziewają ? a jeśli ziewną, to znak, że niebezpieczeństwo minęło. Zaobserwowano też, że odruch pojawia się w sytuacjach dalekich od nudy: przed publicznym wystąpieniem, u sportowców przed zawodami, podczas ekscytującej randki,krępującej rozmowy.Wiedza o ziewaniu może wyjaśnić wiele biochemicznych zagadek mózgu,pomogłaby przy tworzeniu nowych leków, w terapii chorób psychicznych i uzależnień. Wróciło więc pytanie: dlaczego ziewamy? Aparat tlenowy.
Teoria dotycząca ziewania
Pod koniec XIX wieku pojawiła się teoria, że ziewanie wieczorne rozciąga i przewietrza płuca, by przygotować je do płytszego i rzadszego oddychania nocą. Ziewanie ranne natomiast uznano za analogiczne do innych rytuałów zwierząt, np. piania kogutów. To wyjaśnienie przyjmowano do czasu, aż badacze wpadli na lepszy pomysł:to sposób na dotlenienie mózgu!Zauważono, że ziewanie jest odpowiedzią na lekkie niedotlenienie podwzgórza, spowodowane zmęczeniem lub stresującą sytuacją. Spięci,znudzeni lub wykończeni ? oddychamy płycej niż zwykle, przez co podnosi się poziom dwutlenku węgla we krwi. Mózg odbiera to jako sygnał alarmowy i ? żeby zapobiec niedotlenieniu ? wydaje komendę: ?ziewamy!? Głęboki wdech działa jak pompa, przyspiesza krążenie. Przeciągamy się,rozciągamy mięśnie twarzy, napinamy szyję, wtedy mięśnie uciskają naczynia krwionośne. Rośnie więc ciśnienie krwi i liczba skurczów serca, a w pęcherzykach płucnych rozciągniętych głębokim wdechem krew lepiej nasyca się tlenem. Do mózgu płynie zwiększona dawka energii…Hipoteza, choć przekonująca, nie wyjaśnia wszystkiego. Gdyby chodziło tylko o dotlenienie, czas ziewnięć winien zależeć od przerw między nimi. Długi ziew (dużo powietrza do płuc, dużo tlenu do krwi) powinien na dłużej zapobiec niedotlenieniu, a mały krótki ziew to mniej tlenu,na krócej zapobiegałby niedotlenieniu. Nic takiego nie ma jednak miejsca.Poza tym ? po co ziewają ryby? Albo dzieci w dwunastym tygodniu życia płodowego?Zbędne ruchy?
Badania psychologiczne na zwierzętach
Psycholog Robert Provine z University of Maryland postanowił dokładniej zbadać teorię ?dotleniania mózgu?. W 1987 roku udowodnił, że poziom tlenu i dwutlenku węgla we krwi nie ma wpływu na ziewanie.Obserwował przez pół godziny ochotników oddychających zwykłym powietrzem (21% O2 i 0,003% CO2) i różnymi kombinacjami gazów ? czystym tlenem, mieszanką 3% CO2/21% O2 oraz mieszanką 5% CO2/21% O2. Wbrew oczekiwaniom, nie było różnic w częstotliwości ani długości ziewania.W innym doświadczeniu Provine liczył ziewnięcia przy dużym wysiłku fizycznym, gdy organizm potrzebuje więcej tlenu. Wydawało się logiczne,że ćwiczący powinni zacząć ziewać na potęgę, by uzupełnić niedobory.Provine nie zanotował jednak zmian częstotliwości ?głębszych wdechów?.Z tego wynika, że odruch jest wyzwalany przez czynniki bardziej złożone niż tylko niedotlenienie.Naukowcy badający ziewanie u płodu zaproponowali natomiast proste rozwiązanie: szukanie sensu ziewania to strata czasu, bo ziewanie w dorosłym życiu nie służy niczemu! To tylko atawizm. Pozostałość z czasów, kiedy pełniło swoją ważną funkcję: rozciągało rosnące płuca i pozwalało przepłukać płynem owodniowym drogi oddechowe. Wszelkie ewentualne późniejsze funkcje ziewania są uboczne i przypadkowe.Skuteczny afrodyzjak Trudno uznać jednak za przypadek, że u wielu gatunków ziewanie poprzedza erekcję. Karol Darwin zauważył, że pawiany zawzięcie ziewają, gdy chcą kogoś przestraszyć albo… są podniecone.Zastrzyk z hormonu oksytocyny sprawia, że samiec szczura przeciąga się,ziewa i ma erekcję. U naczelnych (poza ludźmi) ziewanie i podniecenie zależą od poziomu androgenów we krwi, głównie testosteronu. Samce małp ziewają częściej od samic (u ludzi zauważono tylko, że męski ?ziew?trwa dłużej niż kobiecy), ale samice rezusów, którym podano testosteron, ziewały nawet 20 razy częściej! Wyjaśnienie tej zagadki może kryć się w podwzgórzu. Ta część mózgu nadzoruje procesy niezależnie od woli, m.in. reakcje seksualne i emocjonalne oraz ziewanie.Badacze obserwujący ludzi w metrze, w barach i podczas testów w laboratoriach stwierdzili, że ziewamy w tak różnych sytuacjach, że trudno objąć je jakąś jedną spójną teorią. Odruch pojawia się m.in.wtedy, gdy jesteśmy zmęczeni, znudzeni, głodni lub niepewni siebie.Ziewamy częściej, gdy jesteśmy sami, częściej w ciągu tygodnia niż w weekendy. Żeby wywołać falę ziewania w grupie, najlepiej, by ktoś zaczął mówić o czymś krępującym, przykrym ? i domagał się opinii innych. Jak to wyjaśnić?Środek dopingujący. Najpełniejsze dotąd wyjaśnienie ziewania dał Ronald Baenninger z Temple University w Pensylwanii. Twierdzi on, że to fizjologiczna obrona przed zaśnięciem. Teoria budzika? wyjaśnia, dlaczego najczęściej ziewamy rankiem i późnym wieczorem. Wówczas walczymy z opadającymi powiekami.Ziewanie pojawia się wtedy, gdy zmienia się sytuacja. Kiedy trzeba przejść z bezruchu do aktywności albo gdy po zamieszaniu staramy się wyciszyć lub zasnąć.Baenninger dostrzega też w ziewaniu odruch społeczny. Tak jak śmiech,pozwala kogoś odrzucić. Można ziewnąć komuś w twarz, dając do zrozumienia: ?Idź już sobie, jesteś nudny!?.Dla naszych praprzodków ziewanie było częścią mowy ciała. Mogło znaczyć: ?Zostawcie mnie w spokoju, jestem senny? lub:?Niebezpieczeństwo minęło?. Oznaczało koniec stresu. Być może też, tak jak u zwierząt, było sygnałem ostrzegawczym ? odsłaniało zęby.Dlaczego tak łatwo wywołać ziewanie (ile razy lektura tego tekstu skłoniła Cię do ziewnięcia?). Wielogodzinne zebranie w dusznej sali powoduje masowe kłapanie szczęk. Niedotlenienie i znudzenie to niejedyne przyczyny. Ostatnie badania dowodzą, iż ziewamy dlatego, że robią to inni.Zdolność zarażania się tym odruchem wykształca się około drugiego roku życia, gdy aktywizują się odpowiednie połączenia neuronów w mózgu.Doświadczenia Stevena Platka i badaczy ze State University of New York wykazały, że ziewaniem łatwiej zarażają się ludzie o wysokim poziomie empatii, czyli zdolności do wczuwania się w odczucia innych,umiejętności współodczuwania. Platek pokazał badanym nagranie wideo z ziewającymi ludźmi. Wszyscy brali też udział w testach na empatię ?wypadali w nich lepiej ci, którym częściej rozwierały się usta podczas projekcji. Szybciej identyfikowali zdjęcia własnej twarzy wśród innych i trafniej rozpoznawały stan ducha bliźnich. Najmniej podatni na zaraźliwe ziewanie byli ci, w których osobowości psycholodzy znaleźli cechy schizofreniczne.Wynika z tego, że jeśli ziewaliśmy jak smoki, czytając o ziewaniu, tonie są winne ani zmęczenie, ani niedotlenienie. Zmusiła nas do tegonasza dobrze rozwinięta empatia